Do karmnika w moim ogródku na Biskupiej Górce sójki przylatywały w poprzednich latach bardzo często. w tym roku widziałam je ze dwa razy. Kosy też rodzinnie zaglądają. Oczywiście wszystkie odmiany sikor. Częstym gościem jest rudzik, a także kowalik. Co mnie dziwi, to brak wróbli, czy mazurków.
Na Starym Chełmie wróbli nie brakuje, ostatnio udało mi się zaobserwować także mazurki (co prawda nie u nas na Worcella, ale na ul. Lotników Polskich, jakieś 300 m bliżej bardziej zadrzewionych terenów cmentarza żydowskiego i Biskupiej Góry).
Wiosna przyniosła sporo zmian w ptasim światku. Pod koniec marca pojawiło się spore stado zięb, za to pochowały się gdzieś sikory. Od kilku dni obserwuję w ogródku szpaki i małe stadko ptaszków, które z pomocą wujka Google'a zidentyfikowałem prawdopodobnie jako droździki (turdus iliacus).
Życzę Ci, Pumeksie, żeby jakieś z tego stada zięb u Was osiadły, albo chociaż często zaglądały. Pięknie i często śpiewają. Teraz wiosną ich trele są krótsze jakby, ale w środku lata to całe koncerty. Bardzo lubię ich słuchać.
Nie no, łowy to nie były. Okolica cicha i spokojna, za co cenię ją właśnie. Za płotem daniele pasą się w środku dnia. Ptaki jakie w mieście słychać jedynie o świcie, przez cały dzień ćwierkają. Na naszej chałupie, w bluszczu kosy, gołębie te prawdziwe, leśne i coś tam wróblowatego gniazda właśnie buduje. Od wczesnego wieczora nietoperze szaleją, w nocy gwiazdy widać. Choć to kilka kroków od morza, żulia eufemistycznie turystami nazywana, tu nie dociera. Takie tam miejsce kilka kroków od cywilizacji.
Śliczny dzięciołek. One nie są bardzo bojaźliwe, można je obserwować.
U nas na działce taki zuch łupał sobie orzechy laskowe w szparze między konarami wierzby. Siedział na wysokości półtora metra i popatrywał na nas groźnie, żebyśmy czasem za blisko nie podchodzili. No i trzymaliśmy dystans ze 3-4 metry.
A u mnie na parapecie regularnie ląduje żebrząc o żarcie taki potwór. Może tu nie widać, ale to jest większe od mewy. A może to i jest mewa na sterydach? Rzucić można przez uchylone okno plasterek kiełbaski - złapie w locie i czeka na jeszcze. Człowieków się nie boi, ale jak tylko zobaczy kota przez szybę...
Wygląda na mewę srebrzystą, jak wyżej w moim poście, z tym że jeszcze osobnik młodociany, z ciemniejszym upierzeniem głowy.
Na północ od Gdyni te ptaki są żartobliwie nazywane "kaszubskie orły"
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum