bo po kilku dniach od naszego przyjazdu część studentów padła na zatrucie / wirus nie wiaodmo co to było. W każdym bądź razie leciało góra i dołem, gorączka, dreszcze itp. w reszcie ekipy blady strach, profilaktycznie zapodałam swojej grupie węgle i inne takie na powstrzymanie różnych atrakcji. (...) cdn
A muzealnicy też padli na tą "chorobę". Zawsze są atrakcje przy korzystaniu z wiejskiej knajpy. W Brzeźnie Szlacheckim niektórym uczestnikom ekspedycji etnograficznej po obiadkach się co nieco rozluźniało. Zostało to nawet poetycko ujęte w piosence o ekspedycji odśpiewanej na koniec przy ognisku. Opowiadania są super. Proszę o cd.
dementuję!!!!
padli na wirusa, co se go przywieźli (nie chciałam dzielić studentów, ale padła grupa cieszyńska poznańska dała radę - poza incydentem u informatorki)
knajpa była świetna i obiady też!
poza tym lekarz z pogotowia powiedział, ze przy zmianie flory bakteryjnej nalezy spożywac, widocznie u części spożycie było zbyt małe. W celach profilaktycznych ratowaliśmy się potem wódką z pieprzem
Kolejna przygoda spotkala nas w Sztutowie. Jedziemy droga od strony Łaszki, a po lewej stronie obiecujaco wygladajacy dom. No to wchodzimy, juz od wejscia zastanawiajace bylo to ze bardzo trudno bylo dojsc do domu, wszystko wokol zarosniete, zadnej sciezki ale jakos przedarlismy sie. Dom zaniedbany ale coz i tak bywa. Podchodze do ganku i pukam, przy okazji zagladajac przez szybke do srodka. W srodku ogromny nielad, walajace sie kartony, puszki po piwie, zaczalem podejrzewac ze dom jest poprostu opuszczony i co najwyzej sluzy za miejsce miejscowych libacji. Juz odwracam sie z zamiarem opuszczenia terenu, kiedy drzwi otwieraja sie. W drzwiach pojawil sie mocno zaniedbany mieszkaniec domu, wlaczylem swoja studencka nawijke o badanich i bylem przekonany ze Pan nie bedzie zainteresowany rozmowa. Pan jednak bez zadnej dyskusji zgodzil sie na rozmowe, nie robil problemow z nagrywaniem, zaprosil nas na ganek. I tu zaczyna sie niestety malo przyjemna czesc przygody, w mieszkaniu panowal ogromny smrod, trudny do zniesienia, ale skoro zaczelismy no to trzeba dzielnie zniesc niewygody. Pan ogolnie byl bardzo sympatyczny, wyniosl z domu krzesla z ktorych grzecznie zrezygnowalismy ze wzgledu na ich stan, wiec wywiad prowadzilismy w pozycji stojacej. Wywiad wmiare normalnie szedl, ale zapach byl coraz bardziej irytujacy, w pewnym momencie myslalem juz tylko o tym aby stamtad wyjsc. Po skonczeniu wywiadu nie mialem nawet ochoty bawic sie w fotografa, proponowac zdjecia tylko w trybie pilnym opuscilem ganek zeby odetchnac. Zapach towarzyszyl mi az do Katow Rybackich, ulotnil sie wraz z morska bryza na plazy ;) Z ciekawostek Pan twierdzil iz posiada wyksztalcenie wyzsze, zreszta nawet sposob w jaki sie wypowiadal zdawal sie potwierdzac to. Takze poza przyjemnymi rozmowami, gdzie az nie chce sie wychodzic od informatora bywaja i trudniejsze sytuacje.
tu zaczyna sie niestety malo przyjemna czesc przygody, w mieszkaniu panowal ogromny smrod, trudny do zniesienia, ale skoro zaczelismy no to trzeba dzielnie zniesc niewygody.
Wbrew wyobrażeniom o świeżym wiejskim powietrzu wiele chałup we wsi jest szczelnie zamknięta w lecie z powodu p..... much. Był nawet taki refren piosenki z dodatkiem komarów bardzo dawno w zeszłym wieku na jakimś festiwalu studenckim. I niestety w chałupach zaduch i trzeba to dzielnie znosić. Ale chrzest był i brawo. Wania jesteś rasowym etnografem.
gdyby to byl zaduch to byloby pol biedy, to niestety byly smieci ktore walaly sie na ganku a z tego co zobaczylem przez drzwi rowniez w mieszkaniu ;) no ale co nas nie zabije to nas wzmocni
kwestionariusz Postawy mieszkańców i identyfikacja z miejscem zamieszkania, pytanie o znajomosc herbu zulaw, informatorka z nowego dworu odpowiada w ten sposob:
O jezu, ten facet z łopatą. Obrzydliwy. To jest w ogóle budowniczy wałów żuławskich, ale przypomina takiego bezrobotnego z łopatą.
O jezu, ten facet z łopatą. Obrzydliwy. To jest w ogóle budowniczy wałów żuławskich, ale przypomina takiego bezrobotnego z łopatą.
A już myślałem, że o nas zapomnieliście.
Obecnym herbem Powiatu Nowodworskiego pieczętowała się Komuna Wielkich Żuław. Organizacja skupiała większość miejscowości Komturii Malborskiej a powołana została w celu współpracy na rzecz zachowania i naprawy wałów. O randze Stowarzyszenia Wałowego świadczyć może przywilej pieczętowania dokumentów zielonym woskiem, zastrzeżonym dla Wielkiego Mistrza.
Wizerunek umieszczony na pieczęci przejął z czasem Okręg Wielkich Żuław. To tak na marginesie tylko.
Kreis Gr.Werder.jpg
Plik ściągnięto 11206 raz(y) 64,62 KB
Sparkasse.jpg
Plik ściągnięto 11206 raz(y) 43,82 KB
_________________ Poldergeist
Ostatnio zmieniony przez Dostojny Wieśniak Sro Wrz 24, 2008 10:21 pm, w całości zmieniany 1 raz
O jezu, ten facet z łopatą. Obrzydliwy. To jest w ogóle budowniczy wałów żuławskich, ale przypomina takiego bezrobotnego z łopatą.
A już myślałem, że o nas zapomnieliście.
Trudno byloby zapomniec jak codziennie siadam do zebranych materialow ;) Sam pobyt w terenie, rozmowy z zulawiakami byl rewelacyjna przygoda, niestety przepisywanie tegoz materialu to jest mordega ;) no ale walczymy ;)
ruda napisał/a:
A co, może to nieprawda?
Ja tam nic do faceta z lopata nie mam ;) Przynajmniej nietypowy jest a nie jacys swieci czy bramy zamkow jak wiekszosc herbow ;)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum