Oto krótka
historia pisma dla ociemniałych i zbiorów gdańskiego Blindenanstaltu. Istnieją dwa rodzaje alfabetów dotykowych: liniowe i punktowe. Historię tyflografii, czyli pisma dla ociemniałych rozpoczyna podręcznik o wychowaniu dzieci niewidomych autorstwa Valentina Heya, założyciela pierwszej w świecie szkoły dla niewidomych, który ukazał się w 1786 r. w Paryżu. Był napisany pismem liniowym, które polega na wytłaczaniu powiększonych kształtów liter w wilgotnym papierze. Był to jednak niewygodny i powolny sposób czytania, który wielokrotnie modyfikowano, choćby poprzez wprowadzenie tzw. druku perełkowego. Polegał on na tym, że kształty liter wyciskano w papierze nie linią ciągłą o stałej grubości, lecz linią, która łączyła okrągłe punkty uwypuklone szerzej i wyżej. Założyciel szkoły dla niewidomych w Wiedniu Johann Wilhelm Klein zastosował w podręcznikach dla niewidomych uczniów alfabet punktowy, w którym linie ciągłe liter zostały zastąpione przez szereg punktów, przy zachowaniu kształtów liter. Wymienione wyżej metody są wciąż obecnie używane do wykonywania rysunków i map. Tym, co zadecydowało o rozwoju pisma punktowego była sama fizjologia dotyku, który łatwiej odbiera znaki będące konfiguracjami punktów, niż znaki o kształtach liniowych. Bardzo ciekawa
jest geneza powstania systemu brajlowskiego. W 1819 roku francuski
oficer Charles Barbier opracował pismo przeznaczone do „nocnego
odczytywania na polu bitwy”. Choć nie znalazło ono zastosowania na
szersza skalę w wojsku, zainteresował się nim uczeń Paryskiej Szkoły
dla Niewidomych, Louis Braille. Braille uprościł system Barbiera, zastępując
12 punktów rozmieszczonych na obwodzie prostokąta sześcioma, których
kombinacja umożliwia utworzenie 63 znaków. Sześciopunkt złożony
jest z dwóch pionowych kolumn po trzy punkty posiadające umowną
numerację. Lewa kolumna (licząc od góry) oznaczona jest numerami 1,
2, 3, a prawa kolumna 4, 5, 6. W piśmie brajlowskim nie ma odrębnych
dużych liter, lecz oznacza się je specjalnym znakiem (4, 6)
umieszczonym przed dana litera. System brajlowski umożliwia notację
matematyczną, fizyczną, chemiczną i muzyczną. Wydawana nim jest
literatura piękna i fachowa, podręczniki, słowniki, nuty oraz
czasopisma. W odróżnieniu od alfabetów liniowych niewidomy może nie
tylko samodzielnie czytać i drukować, ale także w prosty sposób pisać.
System pozwala też na stosowanie ortograficznych skrótów
brajlowskich, a także zmniejsza znacznie objętość napisanego tekstu.
Wynalazek Braille’a nie przyjął się jednak szybko. Nawet we
Francji, gdzie w 1825 r. pismo zostało utworzone, zostało oficjalnie
zatwierdzone dopiero dwa lata po śmierci L. Braille'a w 1854 r. Na
ziemiach polskich przed I wojną światową nie istniał jednolity
wariant polskiego brajla, choć już w latach 1864-1865 było ono znane
w Instytucie Głuchoniemych i Ociemniałych w Warszawie, nieco później
w Zakładzie dla Ciemnych we Lwowie i Bydgoszczy. Dopiero na pierwszym
Zjeździe Nauczycieli Szkól Specjalnych w 1925 r. w Warszawie
postanowiono uznać tzw. system bydgoski za polski alfabet dla
niewidomych. Dopiero w 1934 r. polskie brajlowskie pismo integralne i
skrótowe opracowane przez Różę Czacką i Zofię Landy zostały
zatwierdzone przez ministra wyznań religijnych i oświecenia
publicznego i zaczęto stosować je w szkołach dla niewidomych. Pismo
brajlowskie, mimo, że zrewolucjonizowało czytelnictwo niewidomych,
jest o wiele mniej dogodne w użyciu niż zwykłe pismo. Znaki punktowe
są większe od liter, a papier, na którym są tłoczone musi być
odpowiednio gruby, aby utrwalić w sobie odciśniemy wzór. Powoduje to,
że objętość książki brajlowskiej jest o wiele większa niż zwykłej.
Dlatego też równocześnie z wprowadzaniem pisma punktowego zaczęto
pracować nad jego usprawnianiem, np. zaczęto stosować druk dwustronny
międzyrządkowy, a następnie międzypunktowy. Dalszym etapem w rozwoju
pisma brajlowskiego było wprowadzenie skrótów. Pozwalają one obniżać
koszt książek brajlowskich, są wygodniejsze dla użytkownika, a
przede wszystkim zwiększają w znacznym stopniu zarówno tempo czytania
jak i pisania. Dyrektor Zakładu
dla Niewidomych w Królewskiej Dolinie Paul Neumann pisze, że powieść
Agnes Günther „Święta i jej błazen” znajdująca się w zakładowej
bibliotece, która wydana normalnym drukiem ma około 3 cm grubości i
20 cm wysokości napisana pismem dla niewidomych zajmuje dziesięć tomów,
z których każdy ma 10 cm grubości i 35 wysokości. Książka ważąca
700 gramów, która z łatwością mieści się w dłoni, napisana
pismem Braille’a osiąga wagę 31,5 kg. Biblioteka gdańskiego
Anstaltu, choć nie posiadała takich perełek jak pieśni homeryckie
pisane greką czy mowy Cycerona po łacinie, mogła pochwalić się
zbiorem ośmiuset dzieł od literatury pięknej przez dzieła naukowe po
książki o tematyce religijnej. Dla uzupełnienia księgozbioru zakład
w Dolinie Królewskiej zlecał Zakładowi Karnemu w Gdańsku
przeniesienie wielu książek na pismo punktowe. Centralna Biblioteka
dla Niewidomych w Hamburgu pod koniec 1929 r. posiadała 34 tysiące książek
i zapisów nutowych. Większość książek była tworzona ręcznie, za
pomocą jednoliterowych tabliczek do wyciskania lub maszyny do pisania.
Powielanie za pomocą płytek obejmujących cała stronę było opłacalne
tylko przy zamówieniach przekraczających 100 egzemplarzy, co zdarzało
się w zasadzie tylko wtedy, gdy zakłady składały zbiorowe zamówienia. Przy funkcjonującym
już blisko 200 lat zakładzie w Berlinie-Steglitz istnieje muzeum
edukacji niewidomych, gdzie eksponowane są przedmioty codziennego użytku
służące ociemniałym: książki, czasopisma, metalowe tabliczki z
wypukłymi obrazkami, a nawet budziki. Prawdziwym skarbem wydaje się być
stworzona w 1884 r. przez niewidomego Gustava Seifferta pierwsza
sprawnie działająca maszyna do pisma punktowego. Brak jest informacji
o tym, co stało się z podobnym wyposażeniem gdańskiego zakładu. |
|